Mam otwarte oczy, lecz nie widzę.
Otwieram usta by wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk,
lecz nie mogę wypowiedzieć żadnego słowa,
nic… cisza…
Słysze docierają do mych uszu dźwięki,
lecz są nie wyraźne.
Wszystko jest nie zrozumiałym bełkotem,
bez wyrazu, zlewa się, zamazuje,
wygląda jak zdanie pisane z zamkniętymi oczami,
nic się nie zgadza, nie jest na swoim miejscu.
Wielka pustka w głowie.
Jedynymi myślami, które do mnie docierają,
są te czarne,obrzydliwe, najgorsze…
Nie dają mi spokoju.
Chyba coś we mnie umiera.
A może już umarło?
Chyba umarło i nie chce się urodzić na nowo…
UTRATA?
01.01.2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz